DESZCZ, UPAŁ, ŚNIENIE… KOLEKACJA SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ. JULIUSZ TOPOLSKI.

Miejsce wystawy:

Data wystawy:

Data wernisażu:

WGS BWA, Galeria Sztuki Współczesnej (Stara Kopalnia), ul. Wysockiego 29, Wałbrzych
16-06-2023

01-10-2023
16-06-2023, 18:30

Szanowni Państwo, serdecznie zapraszamy na otwarcie wystawy „DESZCZ, UPAŁ, ŚNIENIE… KOLEKCJA SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ. JULISZ TOPOLSKI.” w piątek 16 czerwca 2023 na godzinę 18.30 do WGS BWA, przy ul. Wysockiego 29.


Kurator: Waldemar Andzelm


Kolekcja i jej twórca


Najbardziej lapidarna i chyba najczęściej powtarzana definicja kolekcji mówi, że jest ona „zbiorem przedmiotów jednego rodzaju/typu”.  Ta sucha reguła z jednej strony zwraca uwagę na podstawowy czynnik zaistnienia zjawiska, jakim jest wybór według określonego i jednocześnie rozpoznawalnego klucza klasyfikacji, z drugiej jednak poza marginesem uwagi stawia czynnik sprawczy – osobę kolekcjonera. To wyraźne rozszczepienie niejako mimochodem ukierunkowuje uwagę na aspekt materialności, a raczej przedmiotowości składowych budujących kolekcję usuwając w cień wszelkie aspekty ideowe, intelektualne i duchowe. Oczywiście, w licznych rozważaniach o naturze kolekcji i kolekcjonerstwie  wszystkie te wartości występują i są na różne sposoby analizowane, podobnie jak sama osoba/osobowość kolekcjonera. Brakuje jednak poszerzonej refleksji, która traktowałaby kolekcję i kolekcjonera w sposób integralny – jako wartości wzajemnie na siebie wpływające, kształtujące, może nawet jako jeden złożony „organizm”. W tak wyznaczonej, antropologicznej perspektywie  zobaczymy kolekcję nie tylko jako przejaw zainteresowań, gustu i intelektu jej fundatora, ale przede wszystkim jako uzewnętrznienie jego osobowości i zarazem podmiotowości. Kolekcja będzie więc swoistym odbiciem lustrzanym człowieczego wizerunku i jako taka tak naprawdę nigdy nie stanie się w pełni doskonała, ani skończona. Pozornie wydaje się to być negatywnym czynnikiem, gdy jednak głębiej zastanowimy się nad tymi jej niemożliwościami, to okaże się, że znamionują one zarówno jej   potencjał rozwojowy, jak i fascynującą zmienność nawet tych, najprecyzyjniej definiowanych zbiorów. Kolekcja może oczywiście zostać domknięta, gdy zerwie się życiodajna nić łącząca ją

bezpośrednio z jej fundatorem, ale wówczas będzie stanowić jedynie relikt jego obecności w świecie (pomnik).  Mówiąc o obopólnym wpływie nie sposób nie zauważyć, że człowiek (czy grupa ludzi) decydujący się wejść w kolekcjonerski świat, bezwarunkowo podlega „formowaniu” przez swoją pasję i gromadzone komponenty kolekcji. Ewolucji ulega jego świadomość, wrażliwość, a nawet ocena otaczającego świata. Wszystko staje się inne. Podobnie jak rozwój i formowanie kolekcji, proces ten trwa nieustannie, a jego rytm wyznaczają najmniejsze nawet zmiany w kolekcjonerskiej strukturze. Zatem, kolekcjoner i kolekcja będą stanowić  połączony byt, w którym istotne będą nie tyle gromadzone artefakty, co ich swoiste zatopienie w duchowym przeżywaniu świata, różnych poziomach świadomości, a także reprezentatywność wobec ważnych dla zbieracza ideologicznych i estetycznych manifestów. Antropologiczna perspektywa pozwala wreszcie, w przypadku kolekcji artystycznych, widzieć poprzez gromadzone dzieła ich twórców. W tym kontekście niezwykle intrygujące jest choćby spojrzenie na osobę kolekcjonera poprzez wielopoziomowe konfrontowanie osobowości artystów.  


Osobiście wyobrażam sobie kolekcję jako symboliczną przestrzeń-środowisko, umożliwiające niekończące ścieranie się różnych wartości. Zatopiony w nim człowiek może być jednocześnie twórcą, demiurgiem, jak i tworzywem, kształtowanym przez generowane w niej zjawiska.  Organizowanie prezentacji części bądź całości kolekcji, będzie w tej perspektywie próbą stworzenia namiastki, reprezentacji tej przestrzeni. 


Oglądając prezentację wybranych prac z kolekcji Juliusza Topolskiego tak naprawdę widz nie może oczekiwać, że dostanie twór w pełni ukształtowany, skończony. W wystawie musi dostrzec doraźny charakter – ideę, która wciąż podlega ewolucyjnym (czasami rewolucyjnym) zmianom. Gdy to mu się uda dostrzeże w niej nie tylko wspaniałe prace wybitnych artystów, ale przede wszystkim swoiste odbicie osobowości twórcy kolekcji, którego gust i wrażliwość są kształtowane w dużej mierze przez jego kolekcjonerską pasję.


Wśród gromadzonych przez Topolskiego dzieł znajdziemy zarówno sztukę abstrakcyjną jak i figuratywną. Ta pierwsza wydaje się dominować i stanowi wyraźny trzon kolekcji. Nie można jednak nie docenić także obecności tej drugiej. Gdy przyjrzymy się nazwiskom twórców przekonamy się że klasykami sztuki polskiej drugiej połowy XX i początków XXI wieku. Prace zmarłego niedawno Jerzego Kałuckiego, Jana Berdyszaka, Stefana Gierowskiego, Leona Tarasewicza czy wreszcie Ryszarda Winiarskiego, ukazują niezwykłą, przesyconą intelektem i zarazem duchowością odmianę polskiej abstrakcji powojennej. W każdej z nich dostrzec można echo stawianych sobie pytań o istotę tworzenia, prawa obowiązujące w sztuce i otaczającym nas świecie, wreszcie relacje między artystą, dziełem i rzeczywistością. We wszystkich ujawnia się niebywały potencjał ich twórców, siła ich osobowości. Podobnie jest z monumentalną figuratywną pracą Edwarda Dwurnika, w której kolażowe „wtręty” poszerzają i zarazem łamią historyczne konteksty narracji i prowadzą ku refleksji na temat roli sztuki, jej kulturowej i społecznej misji.     


Polecam zatem spojrzenie niejako na wskroś przez prezentowane na wystawie obrazy, rzeźby oraz instalacje. Zachęcam do szukania w nich człowieka – twórcę, ale też kolekcjonera.


Sebastian Dudzik


fot. Aleks Budziak

Dołącz do Newslettera i bądź na bieżąco
z wydarzeniami w Wałbrzyskiej Galerii Sztuki BWA